środa, 10 sierpnia 2011

Pałac Północy - Carlos Ruiz Zafón

Carlon Ruiz Zafon jest jednym z moich ulubionych pisarzy za sprawą genialnej książki jaką jest „Cień wiatru”. Przeczytałam wszystkie jego książki jakie dotąd zostały wydane w Polsce, jednak myślę, że bardzo szybko zapomnę o bohaterach „Pałacu Północy”, jak i o całej historii.  Ale pokrótce. 

W Kalkucie dochodzi do niezwykłych wydarzeń, którego uczestnikami są członkowie sekretnego stowarzyszenia Chowbar Society. Jest to grupka siedmiu przyjaciół wychowana w sierocińcu St. Patrick's, która za miejsce tajnych spotkań wybrała opuszczony budynek nazywany przez nich Pałacem Północy.  W dzień, przed rozwiązaniem ich stowarzyszenia dochodzi do tajemniczej wizyty staruszki wraz z wnuczką Sheere.  Kobieta przyszła do dyrektora placówki porozmawiać o jednym z jego wychowanków, którego szesnaście lat wcześniej została zmuszona zostawić w sierocińcu. Tym chłopcem jest Ben – członek Chowbar Society. W tym samym czasie Sheere zaprzyjaźnia się z nimi i opowiada swoją historię tułaczki po świecie z babcią uciekając przed człowiekiem, który ich szuka. 

Następnego dnia dyrektora sierocińca odwiedza przerażający mężczyzna. Wizyta okazuje się tragiczna, a sprawca ucieka. Dyrektor każe Benowi porozmawiać ze staruszką, która wyjawia mu historię jego pochodzenia. Sheere i Ben dowiadują się, że są rodzeństwem, a ich ojciec był nadzwyczajnym człowiekiem. Nie tylko był pisarzem, ale także wybitnym inżynierem. Rodzieństwo przyjęło sobie za zadanie dowiedzieć się czegoś więcej na temat katastrofy na dworcu Jheeter`s Gate, z której zostali uratowani w dniu narodzin  i o swoim ojcu.  Od tego momentu akcja toczy się w zastraszającym tempie. Rezultacie dochodzi do odkrycia kolejnej tajemnicy, o której starsza kobieta nie powiedziała wnukom. Następują wydarzenia, z których nie wszyscy wychodzą żywi. Kim jest straszny mężczyzna? Kto przeżyje? 

Język w jaki „Pałac Północy” jest napisany jest językiem prostym, z łatwością się tą książkę czyta. W końcu jest to powieść skierowana raczej do młodszego odbiorcy, choć i starsi czytelnicy na pewno z chęcią poznają tą historię. Akcja zbyt szybko się rozwinęła. Nie zdążyłam wczuć się w klimat Kalkuty przedstawionej przez autora. Zanim  się obejrzałam, a wszystko już było wiadomo. Oczekiwałam większego zaskoczenia, tajemnic, o których nawet bym nie pomyślała. Nie wyczekiwałam kolejnych zwrotów akcji. Nie zastanawiałam się, co będzie dalej. 

Choć i są plusy, a mianowicie malowniczy sposób w jaki autor opisuje miejsca, okolicę. Ponadto bohaterowie skonstruowani są w ciekawy sposób i ukazanie ich przyjaźni i lojalności wskazuje na wartości, którymi trzeba kierować się w życiu. 

Pomimo, że jest to moim zdaniem najsłabsza książka autora, to z niecierpliwością czekam na kolejną  „Światła września”, która ukaże się w tym roku, w październiku. Mogę mieć tylko nadzieję, zważywszy iż „Cień wiatru” jest najmłodszą książką Zafona, że kolejne w przyszłości będą jej dorównywać, a co za tym idzie mam ogromną nadzieję, że kolejne powstaną.

3/6

6 komentarzy:

  1. Mimo wszystko chciałabym ją przeczytać:). Mam nadzieję, że będzie ku temu okazja.
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zafona w bibliotece brałam "w ciemno" ;)
    Największe wrażenie zrobił na mnie "Cień wiatru".
    Myślę, że po "Pałac Północy" również sięgnę przy okazji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam do tej pory dwie pozzycje tego autora, ale nie był to ''cień wiatru'' ani ''gra anioła''- więc trudno mi się odnieść, bo tych najwspanialszych pozycji jeszcze nie czytałam.Ale pewnie sięgnę i po tą, choć cień wiatru kusi i kusi a ja nie wiem na co czekam

    OdpowiedzUsuń
  4. czytałam 'gre aniola' i 'ksiażę mgly' chyba jest cos pasjonującego w stylu Zafona, może jeszcze kiedyś siegnę po jego inne powieści

    OdpowiedzUsuń
  5. Mówisz,że najsłabsza? Szkoda, jednak u Zafona, jak już gdzieś pisałam,zauważyłam cenną rzecz: widać jego pisarski postęp.
    Ta pierwsza młodzieżowa saga zdecydowanie odstaje od mistrzowskiego "Cienia wiatru". Może to i dobrze, uważny czytelnik dzięki temu może dostrzec rozwój pisarza,a ja to cenię: bowiem pisarz,który przestał się rozwijać,przestaje też zaciekawiać,nie uważasz?:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam "Cień wiatru" i polecam :)

    OdpowiedzUsuń